ALKOHOL – DLACZEGO JESTEŚMY PIJANI?
Już?
Niech zgadnę - zaczęło się od paru drinków. Może kilku za dużo. Historia zaczęła podążać swoją własną, nie
zawsze przemyślaną, drogą. Ktoś nie przemyślał swoich słów, ktoś zrobił
coś głupiego. Następnego dnia najważniejsze były dwa pytania - co właściwie się działo i jak do tego doszło?
Dlaczego po paru
głębszych robimy rzeczy, o których nie pomyślimy na trzeźwo? I skąd w nas odwaga, żeby zawładnąć
parkietem, mimo że o tańcu wiemy tyle co o cyklu rozwojowym konika polnego?
Najpierw o mózgu
Nasz układ nerwowy składa się z
dwóch części, które wzajemnie się kontrolują - pobudzającej i hamującej. Pierwsza wyzwala w neuronach wyładowania
elektryczne, przewodzi pobudzenie i powoduje konkretny efekt - na
przykład ruchy mięśni. Druga, utrudnia przewodzenie oraz zabezpiecza nas przed niekontrolowanymi reakcjami oraz
zachowaniem.
Przez większość czasu te dwa
układy działają w pełnej harmonii, dając nam możliwość świadomego zachowania,
myśli, ruchów, mowy i każdej innej czynności. Zakłócenie tej równowagi powoduje wiele chorób, choćby zespół Parkinsona, padaczki, czy
depresje.
Teraz o alkoholu
W działaniu alkoholu na organizm, kluczowe są dwie kwestie – depresja układu nerwowego oraz różnica wrażliwości części pobudzającej i hamującej.
Pierwsze pojawia się przygaszenie części hamującej. Niekontrolowana część stymulująca może pozwolić sobie na więcej. Cichy głos w naszej głowie, który nazywamy „zdrowym rozsądkiem” zostaje dosłownie wyłączony. Jego miejsce zajmuje odwaga, agresja i pełno mniej lub bardziej szalonych pomysłów. Ruchy
stają się mało precyzyjne, co skutkuje paroma rozbitymi szklankami oraz
upadkami w najmniej spodziewanych momentach (mogą je jeszcze
powodować zawroty głowy, spowodowane zmianą gęstości płynu w
błędniku)
Przy dalej rosnącej dawce alkoholu,
aktywność zaczyna tracić część pobudzająca. Wesoły, pełen zabawy
nastrój zaczyna się ulatniać, pojawia się zmęczenie i senność. Nogi zamiast rwać się do tańca, wydają się ciężkie, a myśli zaczynają wędrować w
stronę wygodnego łóżka.
Gorsze konsekwencje czekają na
tych, którzy kontynuują picie. Aby obronić się przed trucizną, nasz mózg wywoła nudności i wymioty. W miarę zwiększania się odsetka alkoholu we
krwi, człowieka dopada patologiczna senność, która w zimie może to oznaczać śmierć z wychłodzenia. Dalsze promile przynoszą kolejne skutki. Wpływając na ośrodek oddechowy zaburzają wentylację, czasami
prowadzą do uduszenia a wpływając na serce - zmieniają jego
rytm czasami je zatrzymując.
Wódkę dostaniemy w każdym osiedlowym sklepie. Tylko od nas zależy, czy będzie miłym dodatkiem do zabawy, czy groźną trucizną.
To dopiero początek tego bloga. Chcę żeby dalej się rozwijał, a teksty były coraz lepsze. Będę bardzo wdzięczny, jeśli mi pomożesz i polubisz moją stronę. Dzięki i do zobaczenia!
Brak komentarzy: