POKOLENIE ŁATWIZNY
W świecie, gdzie tempo życia
zaczyna przerastać najśmielsze przypuszczenia, przyzwyczailiśmy się do natychmiastowych
efektów. Telefony zapewniają nam szybką komunikację, godziny sprawdzania
wiadomości w książkach zastąpiliśmy wikipedią, a żeby zrobić zakupy
wystarczy chwila spędzona wygodnie w fotelu przed ekranem laptopa.
To wszystko musiało zmienić nasze
podejście do życia. Oczekujemy, że wszystko stanie się teraz, już. Czekanie
odchodzi do lamusa, jest uciążliwe i nieprzyjemne. Nie przynosi satysfakcji, bo
przecież nie widać efektu.
Wystarczy porozmawiać z paroma
osobami o ich zdrowiu, żeby zauważyć to podejście.
Chorzy na cukrzycę nie dbają o
swoją dietę. Jedzą co popadnie, nie zastanawiając się nad
konsekwencjami, które przecież przyjdą za 10, może 20 lat. Zbyt wysokie cukry nie bolą, a jeśli trzeba je obniżyć, to przecież mamy do wyboru
dziesiątki leków. Po co dbać o to co jesz, jeśli można wziąć kilka tabletek i insulinę, żeby osiągnąć (choćby pozornie) ten sam efekt?
Kolejki do ortopedów pełne są
pacjentów zgłaszających się z przewlekłym bólem kręgosłupa, bioder, czy kolan.
Większość z nich wygląda tak samo – otyła osoba w średnim wieku. Dopytują się o
leki przeciwbólowe, rehabilitacje, zastrzyki i operacje. Skarżą się,
że kilka tabletek nie przyniosło im ulgi. Mimo że niszczyli
swoje stawy przez lata, oczekują szybkiego i jak najmniej wymagającego
leczenia. Zalecenie zrzucenia kilku kilogramów kończy się zwykle oburzeniem i
obrazą, a sugestia, że leczenie będzie długotrwałe spotyka się ze zdziwieniem i
chęcią zmiany lekarza.
I w końcu SORy. Oddziały
przeznaczone do ratowania życia, a wykorzystywane jako źródło natychmiastowej
pomocy w każdym przypadku. Oprócz zawałów, zatrzymań krążenia, czy poważnych
urazów możemy tu spotkać przeziębienia, przewlekłe nadciśnienie, bóle brzucha, nadczynność
tarczycy, stłuczenia, czy złe
samopoczucie. Oddział przeznaczony dla ratowania życia, staje się przychodnią
otwartą także w nocy i nie wymagającą wcześniejszej rejestracji.
Tyle razy czytałem skargi o
ilości czasu spędzonej na SOR. Niestety, wyników badań laboratoryjnych nie dostaniemy od ręki. Dokumentacja
sama się nie wypełni. Leki nie zadziałają od razu. Najważniejsza jest jednak
obserwacja pacjenta. Często nie wystarczy po prostu stwierdzić, co dzieje się w
tej chwili. Potrzeba kilku godzin, czasem dni, żeby zobaczyć jak zmienia się
stan choergo. Dopiero to umożliwia nam trafną diagnozę i odpowiednie
leczenie.
Natychmiastowe efekty weszły nam
już w nawyk. Denerwujemy się, kiedy nie dostaniemy odpowiedzi na SMSa w ciągu
kilku minut. Klniemy, jeśli paczka idzie jeden dzień dłużej. Jednak niektóre
rzeczy wymagają czasu, a dzisiejsze wybory mogą dać o sobie znać lata później.
Warto o tym pamiętać.
Photo by NeONBRAND on Unsplash
Brak komentarzy: